A może tym razem zostanę tu dłużej. Przepraszam, ale mam sentyment do starego zeszytu spryskanego ulubionymi perfumami. Może kiedyś będę żyła z pisania, a może z gotowania, a może znajdzie mnie książę i będę pracowała jako jego żona przy boku? Nie wiem. I przestałam o tym myśleć. Zupełnie zbyteczne. Ważne jest to co tu i teraz. A teraz jest prawdziwe. Jak nigdy dotąd. Zero kłamstw, ukrytych łez, niedomówień. Przez co ludzie znają mnie, Igę. Stalowa dama umarła na samą siebie.
pzdr. I.
p.s. usunęłam posty pomiędzy za co przepraszam osoby w nich wymienione.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz