Nie spodziewałam się tego, to na prawdę miłe, choć chyba jednak się spodziewałam. Nie było momentu zaskoczenia a szkoda. Większą frajdę sprawia mi pisanie i publikowanie czegoś co wymyśliłam niż to co opisałam, co sama przeżyłam. Nie czuję wtedy takiego dość dziwnego uczucia, że może komuś to się nie spodoba, skrytykuje mnie bądź co gorsza powie, że jestem nudna, szara niewarta uwagi.
Zamknęła za sobą drzwi, szczelnie i dokładnie. Nie odwróciła się za siebie, poszła w przód, mimo tego, że słyszała głosy bliskich i dalszych proszące by wróciła, czy choć na moment się zatrzymała. Decyzja należała do niej. Dziś jest szczęśliwa, żyje sama. Wszystkie obowiązki z dnia na dzień na nią spadły, jakby grom z jasnego nieba. Podobało jej się to. Czuła się odpowiedzialna i nie dała sobie wmówić, że jej miejsce jest w domu rodzinnym. Polubiła bycie odpowiedzialną za samą siebie, nic nie mogło tego zepsuć a nie skłonić jej do otwarcia zamkniętych drzwi i powrotu.
pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz