Siedziała przy stole, kiedy w tle zaczął grać tutejszy zespół. Miły pan siedzący dwa krzesła dalej spytał czy zatańczy. Odłożyła literatkę, odrzuciła burzę loków na plecy i dała się porwać. Prowadził ją a ona mu się poddawała, śpiewał, uśmiechał się szeroko, momentami puszczał oko. A ona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz