piątek, 20 kwietnia 2012

Zmienna kobieta

Wstala i sie zachwiala, nie wiedziała co powiedzieć a może nie było odpowiedzi na to pytanie? W głowie huczały myśli, język odmawiał posłuszeństwa. On patrzył. Spogladal przenikliwie, mial stamowczy wyraz twarzy. Nic sie nie zmieniło podczas 2 lat spędzonych razem. Zawsze trzymał emocje na wodzy, okazywał uczucia w intymnych sytuacjach kiedy przebywali sami. Zaczynając związek potrafili na ulicy przechodzić spokojnie obok siebie, ona nie rzucała sie jak lwica z klami na każdą kobietę, ktora przewrotnie sie uśmiechnęła do JEJ faceta. Należał do niej ale ona bardziej. On rozdawał karty, decydował jak będzie wyglądał och związek, każde spotkanie, jak wypełnić chwile pomiędzy nieobecnością. Odpowiadało jej to. Na ogół trzeźwo myslaca, może despotyczna w normalnych warunkach, przy nim stawała sie cicha, podporządkowana, nie nqrzucala mu swoich racji, prowadziła dyskusje, czasem udawała, że ma być tak jak sobie tego życzy. W duchu prosiła by odpowiedział kontra, na ogół tak było. Stalowe spojrzenie, odrobina czulosci, słodki szept i głos nieznoszacy sprzeciwu... Godziła sie na to, wydawało sie, ze nie może bez tego żyć. A teraz kiedy wszystko dobieglo końca wstala z pełna godności mina zyczyla powodzenia, nawet sie uśmiechnęła i kręcąc biodrami wyszła z knajpy. Był zdziwiony, nawet nie! Był w szoku! Nie chciała wyjaśnień, nie ineteresowalo jej co będzie dalej, on nie zdawał sobie sprawy, ze sytuacja była wymuszona. Nie pojał, ze ona tylko grała mała i potulną sarenke, takie zachowanie pozwalało jej oderwać sie od ciągłego planowania, decydowania, opiekowania sie wszystkimi dookoła.

***

Wyszła i w pośpiechu udała sie w kolejne miejsce by oddać sie pracy. A wieczorem znów ktos potraktuje ja jak bezbronne kobietę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz