poniedziałek, 28 maja 2012

Płaczesz?

Iga Ty placzesz? Przecież Ty nigdy.. Ej powiedz co sie dzieje!
Nie umiem rozmawiać. Dusze wszystko w sobie, na pytania co u mnie, jak tam, zawsze jest swietnie. Mimo uśmiechu, śmiechu, zartobliwego tonu głosu. Cos jest nie tak. Czy powodem tego może być brak jakieś substancji w krwi? Albo jej nadmiar? Jeśli to drugie to czego dokładnie? Przecież sie staram! Opasly tom "upadek gigantów" czuje sie własnie jak taki gigant, który upadł, ale nie wie jak sie podnieść. A może mu tu dobrze.. Muszę cos zmienić, nie wpadłam jeszcze na pomysł co by było najefektywniejsze. Czas, żeby kupić zasłony, wazon, komplet talerzy. Ale cholernie nie mam na to ochoty. Miło jest mieć wsparcie w tym do czego sie dąży, ale dlaczego przez to płacze? Czegoś mi będzie brakować i chuj, ze droga jest krótka. Znam sie na tym i dziękuje bardzo! Czas powiedzieć spierdalaj choć jest wspaniały!
Dziś zamknelam kolejny zeszyt z dziennikiem. Jeszcze 2 i je spale. W takim tempie zrobię to 19 czerwca. Usunelam zawartość internetowego dysku, napisałam cos o czym w wieku lat 15nie powinnam nawet myśleć. Nigdy nikt nie powinien sie do tego dobrać, wydrukować i wydać a już zwłaszcza ja sama!
Wilgotne oczy ronią łzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz