W skrzynce znalazła paczkę, bez adresu nadawcy, wypchana jakby w środku był materiał. Zaintrygowana zawartością zaraz po zamknięciu drzwi rozerwała papier w dłoniach i zobaczyła swoją starą koszulę, o wiele na nią za dużą, służyła jako koszula nocna. Uśmiechnęła się, już wiedziała od kogo dostała pękatą papierową kopertę. Znalazła też liścik "Nie myśl, że dopiero teraz robię pranie, po prostu do dzisiaj nie otworzyłem Twojej szuflady. Odezwij się, proszę!". Ubranie pachniało jego mieszkaniem, gdzie w powietrzu wyczuwała cynamon, pomieszany z bazylią i parmezanem.Włożyła ją natychmiast, oddała się codziennym obowiązkom. Poczuła jak ją obejmuje w pasie, jak splata swoje dłonie z jej, zaciąga się nią, ale nie czuje nic. Podobno niektórzy mężczyźni tego nie rozróżniają. Teraz ona zapomniała o zapachu koszuli, liczył się ten, który jest z nią, pachnący czekoladą, miętą i odrobiną opium.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz