Przeglądała stare zdjęcia, kiedy natrafiła na jedno szczególne. Od razu
popłynęły łzy.. Szybko odsunęła odbitkę od twarzy by nie popsuć
fotografii, zachłysnęła się własnymi łzami, mimo to wciąż się w nie
wpatrywała, opierając się plecami o regał. Zastanawiała się jak się tu
znalazło, przecież to album rodzinny, kto z domowników mógł włożyć to
właśnie tam. Rękawem rozciągniętego swetra wytarła nos i oczy, zostawiła
na nim czarną smugę po tuszu. Wpatrując się w zdjęcie odpaliła
papierosa. Zaciągała się mocno, na długo. Łzy po prostu płynęły,
przywołały wspomnienia, postanowiła zrobić coś na co nigdy się nie
odważyła. Zawsze odkładała nieotwarte dotąd koperty w to samo miejsce.
Spod łóżka wysynęła czarne, ręcznie zdobione drewniane pudełko.
Otworzyła wieko i wyciągnęła zakurzone listy, przesunęła palcami po
kopertach, każda taka sama jak 38 innych, tak samo pachnąca, tak samo
krwisto czerwona. Siedząc na łóżku, spalając kolejnego truciciela
czytała po raz pierwszy słowa, które nigdy między nimi nie padły. Już
nie płakała, szeroko otwierała oczy ze zdumienia. Powoli zaczynała
rozumieć jego zachowanie. Po przeczytaniu połowy, kiedy zaczynało
świtać, zaczęły drażnić ją wyrzuty sumienia. Jednak kolejna noc bez
odrobiny snu dała jej porządnie w kość. Zasypiając wyłączyła budzik,
który teraz i tak nie miał po co się męczyć i dzwonić, nie zamierzała
wychodzić dziś z domu. Wystukała wiadomość "nie będzie mnie. nadrobię" i
zamknęła oczy. Znów śniło jej się to co było przedstawione na
znalezionym wśród albumów zdjęciu.
Przepraszam za długą nieobecność!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz