piątek, 20 lipca 2012
domowy lew
Wracam i w połowie drogi odwracam się na pięcie. W głowie tłoczę myśli, przygotowuję sobie tyle słów. Otwieram usta, układam je do tej jednej spółgłoski, ale nie wydobywa się z nich dźwięk. Tchórzę! Ostatnio coraz częściej. Dziś bym nie zgodziła się na wszystko, nie zachęci mnie nikt do czegoś do czego nie jestem przekonana. Nie chcę. Świadomie podejmuję swoje decyzje, ja poniosę ich konsekwencje, których się szczerze boję. Więc stoję za kimś, nie obok, nie po partnersku. Zaczynam się zmieniać w strachliwe, małe zwierzątko domowe. Ale pokażę pazurki, już niedługo, tylko niech Cię dostanę w swoje łapki, będzie smacznie, niebezpiecznie, na długo to zapamiętasz! A jeśli będziesz chciał odejść, będę walczyła jak lwica! O co? O nas.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz