środa, 20 czerwca 2012

szmaciany raj

Siedziała przy stole, kiedy w tle zaczął grać tutejszy zespół. Miły pan siedzący dwa krzesła dalej spytał czy zatańczy. Odłożyła literatkę, odrzuciła burzę loków na plecy i dała się porwać. Prowadził ją a ona mu się poddawała, śpiewał, uśmiechał się szeroko, momentami puszczał oko. A ona

uro

Siedzi już drugi dzień po ciemku, po nocach sprawdzając pocztę, czekając na odpowiedź na coś miłego. Po drodze komplementuje swoje ciało, odbiera telefony, narzeka na duszną pogodę, pije swoje letnie piwo, wypala papierosa kolejnego za wcześniejszym. Wstaje dnia trzeciego i widzi kwiaty. Nawet nie widzi bo ma zamknięte oczy, ale czuje.  Na szafce nocnej stoi 16 róż! Jak zawsze, ale ze wstydem przyznaje, że zapomniala i o nadawcy, wspólnej tradycji, a nie powinna. Urodziny tort życzenie - to wszystko sprawiło, że zapomniała o siedzeniu po ciemku a odpowiedź przyszła sama!

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Spóźniona prawda

Czekała na nią długo i cierpliwie. Codziennie zaglądała do skrzynki na listy, sprawdzała pocztę elektroniczna. Nigdy nikomu nie przyznała sie, ze napisała do niego list, obszerny, niezmiernie szczery, słodko-gorzki na swój sposób. Przed snem zastanawiała się dlaczego nie odpisał, może go nie otrzymał, ale przecież nadała poleconym. Spodziewała sie odpowiedzi w ciagu tygodnia. Jutro mija 18 miesięcy. Bez znaku życia, choć jego profile zapelniaja sie informacjami z dnia na dzień. Nie ma w nich jej. Niełatwo to przyznać, ale szczerość nie zawsze popłaca.

***

Kilkadziesiąt km od niej on czyta jej list, czuje wstyd do samego siebie, do tego co zrobił. Bo ona od początku wiedziała i od razu wybaczyla, nie patrzyła na swoje upokorzenia, widziala tylko jego. Żałował, ze ja tak potraktował. Patrzy na datę, tak dawno temu. W końcu zebrał sie na odwagę, kupił kwiaty, pojechał. W drodze pisał list, zatrzymywał sie kilkakrotnie.

Ona zobaczyła, ze ktos wkłada list, ale nie odchodzi, nie rozpoznała kim jest listonosz bo zaslanial go bukiet. Podeszła bliżej, zaswiecily sie oczy i załomotało serce.
Mogła sklamac, wybrała prawdę a on wybrał ja.

środa, 6 czerwca 2012

my i wy

Kiedy ktoś na nich patrzył myślał "para roku" a może i dekady. Ona odbijała się blaskiem w jego oczach, on był jak jej cień. Wielu zazdrościło im tych bezsprzeczności, bezpretensjonalności a ja chyba najbardziej. Tyle razy chowałam się z czymś by nikt nie zrobił mi krzywdy raniąc i mnie i ludzi, których kochałam. Oni dumnie podnosili głowy i dzielnie szli razem.
Ale nie idą, nie są sobie bliscy. Każdy na to patrzy, każdy komentuje, ma własną teorię.Spotkało ich coś gorszego niż nas. Ja nadal lubię pić z Tobą kawę i świetnie się czuję w roli znajomej, nikt niczego nie zauważa.

niedziela, 3 czerwca 2012

Brak

Dlaczego wcześniej nie ubieralas długiej spódnicy? Dlaczego to i tamto? Dlaczego tak ważny jest blog? Dlaczego nazywasz sie święta dziewica? Dlaczego nie dostałas?
Po co te pytania? Zamknij już oczy i pomysl, ze nic o mnie nie wiesz, jakbym była obca, nowa, nigdy nie poznana. Teraz otwórz i co widzisz? Na pewno nie rozesmiana dziewczynę, ubrana w pudrowe baleriny. Skoro nie ja to kogo? Jak ja odbierasz? Jak owoc? Jak soczysta, słodka truskawke? Czy może wyschnieta fige?

Męczy mnie to, chce nie myśleć nad tym wiecej. Brakuje mi x.

Jubileusz na pokładzie!

4 dni różnica kolosalna. Pogoda pod psem, dziękuje za tania czerwiec. Niespokojny lot, turbolencje, pilot z wadą wymowy + jubileusz EII. Zamknelam oczy i pomyślałam, ze może kiedyś, za pare lat będę miała możliwość latać na innych dystanasach, w wygodniejszych fotelach.
Siedząc na kanapie wsród samych swoich nie mogę odczepic sie od tej myśli. Mimo narzekań stesknilam sie za tymi wszystkimi, którzy mnie kochają. A bez swojej komórki i taryfy międzynarodowej nie przezylabym!!!

sobota, 2 czerwca 2012

Rzymski PRL

Kto to widział, żeby kolejka za galka loda była dłuższa niz ta do muzeum watykańskiego, gdzie patrząc na sale santiego, oglądając mumie z Egiptu czułam się jak ktos wybrany?! Wiecej osób czeka na loda niz wejście na plac św. Piotra, jak to? Przecież będąc tam coś czujesz. Wierze w Boga. Nie wierze w kłamstwa kościoła, które głoszą ludzie. Zazwyczaj mnie to odstrasza. Jeśli słyszę jak ktos z ambony opowiada na kogo powinnismy głosować w następnych wyborach - wychodzę, lub całkowicie sie wylaczam. A tam tez sie wylaczylam, ale na wszystko inne prócz tego miejsca. Cos cieżko zdefiniować, ale chyba i niewierzący poczulby atmosferę miejsca, w którym brak splendoru w postaci słów zamiast tego uczta dla oczu!
Z drugiej strony rozumiem czekających za lodami - zastanawiam sie tylko czy dla nich ten lód był tak zaskakujący, dający do myślenia jak dla mnie to co przeczytałam na jednej ze starych, marmurowych ścian.