niedziela, 16 lutego 2014

Temperatura

Jest mi zimno w moim pokoju. Wiem, że nie ma się co dziwić, bo zima w Michigan mnie nie oszczędza, ale zauważyłam coś jeszcze..

Marznę kiedy jestem sama, bez względu na to, że mam na sobie skarpetki, dresy i ciepłą bluzę. Zawsze jest mi zimno. Zaczęłam zamykać drzwi, żeby ciepło nie uciekało, pilnuję by ciepłe powietrze z ogrzewania nie było zasłonięte/zahamowane. Staram się poprawić sytuację, tak już mam.

Jestem typem umysłu, który wszystko analizuje, bo tak już ma. I zaczęłam się przyglądać samej sobie i mojemu otoczeniu. Kiedy jest mi zimno w moim pokoju, a kiedy czuję przyjemne ciepło i zauważyłam, że kiedy ktoś przebywa ze mną w moim pokoju, śpi ze mną w moim łóżku przestaje mi być zimno. Przy czym wcale nie muszę tej drugiej osoby dotykać, uczucie zimna odpływa. ja czuję się lepiej i mój nastrój jest bardziej stabilny. Pomyśleć by można, że to normalne, bo druga osoba oddycha, robi się cieplej, duszo itd. No tak, to rozumiem, ale nie potrafiłam pojąć dlaczego czuję zimno od razu kiedy ktoś wychodzi.

Postawiłam termometr pokojowy. Dla świętego spokoju, żeby móc polemizować z moją podświadomością.

Kiedy byłam sama i w pokoju było 21stopni czułam, ze jest zimno i przykryłam się kocem. Innego dnia miałam towarzystwo, przez kilka dobrych godzin temperatura - 19stopni a ja rozebrana prawie, że do rosołu.

Wiem, że człowiek jest istotą stadną, nigdy nie sądziłam, że do tego stopnia ten antropologiczny fakt będzie miał na mnie wpływ.

Pozdrawiam,
Iga.

P.S. Dzisiaj marznę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz